Akcja toczy się na prowincji, w pozornie cichym i idyllicznym miasteczku Królowy Most, gdzie agenci CBŚ sprowadzają gangstera Józefa Czaplę, świadka koronnego w procesie mafijnym w Milanówku. Szczegóły sprawy zna tylko komendant policji, który zresztą nadal boryka się z wieloma innymi problemami: brakuje mu podwładnych, choć nowy właśnie został przydzielony do Królowej Mostu i nie może znaleźć męża. dla córki Luśki, która ma nieślubnego spadkobiercę. Rozpoczyna się klasyczna komedia omyłek, w której bohaterowie stają przed coraz to nowymi i nieoczekiwanymi wyzwaniami. W małym miasteczku będą osiedla gangsterskie, na różne sposoby zakończone próby robienia wielkiego biznesu, nowe relacje, a wszystko to w konwencji komedii i zbrodni.
Zbliża się Wielkanoc. Przed kościołem tłum odświętnie ubranych ludzi okrąża stoły zastawione koszyczkami ze święconką. Ksiądz odmawia modlitwę, a potem błogosławi Boże dary. Świadek koronny, Jerzy Bocian, zajeżdża przed sklep. Po drugiej stronie jakiś wyrostek bierze zamach wiadrem pełnym wody. Bocian jest szybszy. Wyciąga zza pasa pistolet i mierzy prosto w chłopaka. Ten zamiera ze strachu, po chwili ucieka. Ksiądz i Ratajowa pracują w warzywniku. Na plebanii zjawiają się komendant i burmistrz, mocno podenerwowani. Skarżą się na zachowanie Bociana. Ksiądz obiecuje pomoc.
Wydział fasadowy szkoły policyjnej walczy na torze treningowym. Młodzi mężczyźni ubrani w polowe mundury pokonują kolejne przeszkody. Na stanowisku obserwacyjnym kilku starszych oficerów ocenia jego umiejętności. Jeden z wyciągów, Marian Cielęcki, stara się nadążyć za kolegami z drużyny, ale na każdej przeszkodzie widać, jakie to dla niego trudne. Wszystkim udaje się przeskoczyć rów z wodą, wpada do niego Marian, mocząc się do pasa. Dwóch sanitariuszy niesie go na noszach. Dyrektor szkoły generał Piecuch nie widzi szans na zdanie Mariana na tym egzaminie. Okazuje się jednak, że chłopak ma silnego obrońcę, więc musi przejść. Komisja ostatecznie postanawia go awansować, ale wysyła go na niewielkie stanowisko w prowincji.
Na łące pod lasem trwa festyn. Burmistrz przecina wstęgę we włoskich kolorach narodowych, orkiestra strażacka usiłuje odegrać "Bandera rossa", a wszystkiemu asystuje pop z popadią. Maselli, włoski biznesmen, bohater uroczystości, ma wmurować kamień węgielny pod budowę swojego hipermarketu. Pop kropi kamień święconą wodą. W najlepsze trwa zabawa. Do tłumu podjeżdża zaciekawiony Bocian. Niespodziewanie zatrzymuje się jak wryty. Oliwia, przyjaciółka Masellego, to jego dawna narzeczona, której od dawna poszukuje. Rozwścieczony Bocian rzuca się na Włocha z pięściami, ale natychmiast obezwładniają go ochroniarze Masellego. Powalony przez nich Bocian z trudem się podnosi. Musi się napić piwa na uspokojenie. Niechcący ochlapuje piwem bujny dekolt barmanki Struzikowej, atrakcyjnej wdowy.
Pod osłoną nocy trzej uzbrojeni bandyci skradają się w stronę willi Jerzego Bociana. Świadek koronny śpi w najlepsze, gdy nagle ze ściany spada obrazek Matki Boskiej, który Bocian otrzymał od księdza podczas jego wizyty duszpasterskiej u nowego parafianina. Hałas budzi Bociana, mężczyzna wstaje, żeby podnieść obrazek. W tym momencie rozlega się seria strzałów. Pociski przeszywają łóżko, na którym jeszcze przed chwilą leżał Bocian. Mężczyzna widzi tylko światła odjeżdżającej furgonetki. Z pietyzmem podnosi obrazek Matki Boskiej, pada na kolana i zaczyna się modlić. Nastepnego dnia w kościele chce ofiarować księdzu złoty łańcuch w podzięce dla Matki Boskiej za uratowanie mu życia. Ksiądz jednak nie chce przyjąć daru. Wolałby raczej, żeby Bocian zmienił swoje życie.
Trwa polowanie bandytów na Jerzego Bociana, a on po raz kolejny wymyka się z zasadzki. Ukrywa się na posterunku strzeżonym przez osamotnionego terminatora Mariana Cielęckiego. Okazuje się, że pułapkę na świadka koronnego zastawił generał Dowbój, w którym Bocian rozpoznaje jednego z przestępców. Służbista Marian wraz z agentami unieszkodliwia Dowboja i jego pomocnika. Po powrocie do domu Luśka oznajmia rodzicom, że zamierza wyjść za mąż za Mariana.
Marian żeni się z Luśką, zachwyconą jego bohaterską postawą, a Jerzy Bocian planuje ślub ze Struzikową, którą do niedawna niebezpiecznie interesował się organista Witek, mąż Marusi i ojciec czwórki dzieci. Do Królowego Mostu przychodzi wiadomość, że oratorium Witka zostanie wykonane w kościele na Jasnej Górze. W finale dumny i szczęśliwy kompozytor dyryguje orkiestrą i chórem podczas premierowego wykonania jego oratorium. Nie mniej dumni mieszkańcy miasteczka oglądają go w telewizji.
Stasiek Niemotko po 20 latach emigracji wraca do ojcowizny - Królowego Mostu. A tam życie płynie spokojnie. Burmistrz pisze wiersze. Chór kościelny próbuje pod dyrekcją Witka, który teraz w ludowości szuka inspiracji jak kiedyś romantycy. Państwu Bocianom zdarza się wcześniej zamknąć gospodę, bo przecież pieniądze to nie wszystko. Stasiek Niemotko ochoczo zabrał się za remontowanie domu po rodzicach i szukanie żony. Marina Chmiel, atrakcyjna, dojrzała i samotna instruktorka przybywa do Królowego Mostu, by zapoznać miejscową policję z tajnikami obsługi komputera. Wreszcie przyda się schowany w sejfie laptop, otrzymany kiedyś za zasługi.
Marian Cielęcki i Witaszek z wrodzoną sobie gracją próbują rozładować korek składający się z furmanek i traktorów w centrum miasteczka. Z autobusu wysiada matka Mariana. Przyjechała niespodziewanie wiedziona matczynym instynktem w trosce o syna. Marina Chmiel wzorowo wypełnia swoją misję, prowadzi szkolenia komputerowe, dba o sprawność fizyczną i popisuje się znajomością sztuk walki oraz celnym strzelaniem. Burmistrz z komendantem naradzają się w sprawie urządzenia bankietu z okazji 60. urodzin księdza. Ksiądz odmawia współpracy. Zaprasza wszystkich na mszę w tej intencji. Burmistrz i komendant nie poddają się, zakładają Komitet Organizacyjny i wsparcia szukają u samego biskupa. Tymczasem do Królowego Mostu dotarła wiadomość o zbliżających się wyborach na stanowisko burmistrza. Ksiądz na ambonie upomina wiernych, że wybory to obywatelski obowiązek, a uchylanie się od niego to grzech zaniechania.
Wraz z wyborami pojawia się apetyt na władzę. O fotelu burmistrza zaczyna marzyć inny kandydat, miejscowy przedsiębiorca - Śliwiak. A i obecny burmistrz wcale nie myśli oddawać posady. W walce politycznej hołdują zasadzie - wszelkie chwyty dozwolone. W studiu fotograficznym Stasiek Niemotko, gość z Ameryki, zgodził się zostać szefem sztabu wyborczego Śliwiaka. Burmistrz w walce z konkurencją wyborczą może liczyć na synów, których kiedyś, dzięki swojej władzy wyniósł na stanowiska. Na łące, pośród zarośli, burmistrz czyta sekretarce Dzidce wiersze. Rozmarzony, w twórczym uniesieniu, niewinnie składa głowę na jej okazałym biuście. Ksiądz w kuchni zwierza się komendantowi z nowego zmartwienia. Dzwon na wieży kościelnej fałszywie zabrzmiał. Boi się, że to zły znak i prosi komendanta o wzmocnienie patroli w miasteczku.
Przed gospodą Zapiecek Stasiek Niemotko rozlepia plakat wyborczy. Zza rogu nadbiega banda wyrostków. Dopadają go i w brutalny sposób atakują. Nagle z pomocą zjawia się Marina Chmiel. W kilka sekund obezwładnia napastników, którzy uciekają w popłochu. Półprzytomny Stasiek wdzięczny i zachwycony Mariną, prosi ją o rękę. Słychać syreny strażackie. Płonie Panderoza, lokal Śliwiaka, w którym zamierzał urządzić festyn przedwyborczy. Bilans walki wyborczej okazuje się fatalny w skutkach. Szef sztabu pobity, a lokal spalony. Załamany Śliwiak postanawia uciec się do bardziej radykalnych posunięć. Banda Gruzina, 10 lat wcześniej wygnana z miasteczka przez komendanta, teraz wraca na zaproszenie Śliwiaka. Od tej pory rozboje, haracze, wymuszenia stają się smutną codziennością mieszkańców Królowego Mostu.