W pierwszym odcinku programu "Farma" uczestnicy poznali warunki, w jakich przyjdzie im spędzić kolejne tygodnie. Wiedzieli, że nie mogą spodziewać się luksusów, a jednak to, co zastali, mocno ich przeraziło. Spotkali także ludzi, z którymi będą musieli mieszkać pod jednym dachem i wspólnie radzić sobie z zadaniami. Już po pierwszym dniu widać, kto ma zadatki na lidera grupy, a do kogo przylgnie łatka autsajdera.
Za uczestnikami pierwsze zadania. Pojawiły się sojusze, różne strategie i pierwsze łzy. Niemałe zamieszanie wywołały też nowe osoby. Wszystko zeszło na drugi plan, gdy okazało się, że zachowanie początkujących farmerów zagraża zdrowiu krowy Tosi! Na szczęście jest ktoś, kto czuwa, żeby zwierzęta miały się dobrze, a w gospodarstwie panował porządek.
Sojusze, układy i prężenie muskułów. Przed eliminacjami każdy walczy o silną pozycję. Gospodarstwo ma też teraz Farmerkę Tygodnia, co nie wszystkim się spodobało. Prawdziwą bombę odpaliła jednak Marta, która już wie, jak podzielić nagrodę główną, która wynosi 100 tysięcy złotych!
Cały dzień budowania koalicji i... szok po słowach prowadzącej, Ilony Krawczyńskiej. Uczestnicy programu dowiedzieli się, jak wygląda Dzień Nominacji. Nie tak to sobie wyobrażali. W dodatku jeszcze zanim ktokolwiek opuści gospodarstwo, na farmie pojawiła się nowa osoba. Gosia chyba nie będzie miała łatwego wejścia.
Troje uczestników stoczyło walkę o być albo nie być. Kto odpadnie z programu? Do decydującego starcia stanęli Tomek „Drwal”, Kuba „Zima” i Kinia. Pozostali rywalizowali na innym polu. Pojawienie się nowej uczestniczki wywołało bowiem skrajnie różne emocje wśród mieszkańców farmy. Dla niektórych stawką są nie tylko tytuł Super Farmera i 100 tysięcy złotych.
Po Dniu Pojedynku przyszedł czas na pierwsze głosowanie podczas Rady Farmy. Uczestnicy musieli zdecydować, kto jako pierwszy opuści program. Nowy tydzień to także nowy Farmer Tygodnia, choć wszystkich mocno zaskoczyło, w jaki sposób został on wyłoniony... Mieszkańcy otrzymali też kolejne zadanie o eksperta, Szymona Karasia. Oby tym razem poszło im lepiej, niż za pierwszym razem. Lekko nie będzie, bo atmosfera w grupie robi się coraz cięższa.
Uczestnicy wzięli się do pracy, która jednych integruje, a innych wręcz przeciwnie... Przy budowie kurnika panowie dwoili się i troili, żeby na farmie pojawiły się kolejne zwierzęta. Był jednak także czas na pielęgnowanie zarówno romansów, jak i napięć. Atmosfera gęstnieje, a konflikt młodzież kontra „grupa kuchenna” nabiera rumieńców.
Seria niespodziewanych zdarzeń, na które mieszkańcy nie byli przygotowani. Zaliczenie Zadania Tygodnia miało swoją kontynuację w postaci nietypowej konkurencji łapania kur, krowa Balbina uciekła z obory, a wieczorna niespodzianka od Marceliny Zawadzkiej wywołała konsternację jednych i śmiech drugich. Monice natomiast przydały się umiejętności wyniesione z pracy w Wydziale Kryminalnym Policji.
Emocje między mieszkańcami rosną i utrudniają funkcjonowanie gospodarstwa! Na razie kolejne kłótnie skomplikowały realizację prostego zadania, jakim było kiszenie kapusty. Spory między farmerkami zaowocowały z kolei ciekawymi nominacjami - w pojedynku o pozostanie w rywalizacji o 100 tysięcy złotych zmierzą się panie, które wyraźnie za sobą nie przepadają.
Stawką konfrontacji czterech farmerek było pozostanie w programie. Zadanie nie było proste, a tylko najlepsza z nominowanych wywalczyła sobie bezpieczeństwo na kolejny tydzień. O losie pozostałych mieszkańcy gospodarstwa zdecydowali w głosowaniu. Ponownie jednak zasady rywalizacji zaskoczyły uczestników.
Jak zapowiedziały prowadzące, rozpoczął się najbardziej brutalny tydzień. Po podliczeniu głosów grupy, gospodarstwo opuściła nie jedna, lecz dwie osoby. Pozostali zostali podzieleni na dwa rywalizujące ze sobą zespoły z dwoma Farmerami Tygodnia na czele. Ekspert programu, Szymon Karaś, wyznaczył im kolejne trudne zadanie.
Kolejna osoba odpadła z rywalizacji. Zasady programu znowu zaskoczyły uczestników. Wskazując Beatę i Kubę „Zimę”, jako największe zagrożenie nie wiedzieli, że nominują ich do pojedynku, którego stawką jest pozostanie w reality show. Co więcej, teraz jedna z grup musi radzić sobie z dokończeniem kulinarnego zadania od Szymona Karasia w osłabieniu.
Uznany krytyk kulinarny odwiedził i ocenił targ przygotowany przez uczestników. Kuchenne wysiłki dwóch grup recenzowali także mieszkańcy okolicznych miejscowości, a ostateczny werdykt wydało jury. Nagroda dla zwycięzców zdecydowanie warta była ciężkiej dwudniowej pracy. Przegrani mają teraz o czym myśleć. Przed nimi poważne wyzwanie.
Konsternacja i zamieszanie po odważnych decyzjach Farmera Tygodnia. Karol „Lolek” wybrał niezależność, stawiając dotychczasowy sojusz pod znakiem zapytania. W Dniu Nominacji podziały w grupie stały się jeszcze bardziej widoczne. A zasady programu i realizacja nowego zadania wcale nie ułatwiają uczestnikom zażegnania konfliktów.
Czy wydarzenia z eliminacji rozpoczną nowy etap w relacjach między uczestnikami? Za nimi dość nieoczekiwany wynik pojedynku o pozostanie w reality show, a do tego głosowanie, które zakończyło się rezultatem, jakiego jeszcze nie było. Czy po jednogłośnym pożegnaniu Izy atmosfera w gospodarstwie zostanie oczyszczona?
Dzień radości, ale także i ciężkiej pracy. Euforia po ocieleniu się Balbinki opadła po pojawieniu się w gospodarstwie nowych uczestników. Mieszkańcy przyjęli ich bardzo chłodno, a nad napiętą atmosferą nie zapanował Farmer Tygodnia. Wybór na to stanowisko Karola Da Costy także wywołał konsternację.
Czas porażek i rozczarowań. Atmosfera w gospodarstwie gęstnieje, a Farmer Tygodnia zupełnie traci kontrolę nad sytuacją. Efekt? Nieporozumienia, kłótnie, spory i tylko do pracy nie było chętnych. Na domiar złego, uczestnicy źle zaorali i zasiali pole. Szymon Karaś nie zaliczył zadania, za które mogli otrzymać upragnione mięso.
Narady nie pomogły. Farmer Tygodnia zaczął tracić kontrolę nad gospodarstwem. Mieszkańcy nie wiedzieli, czym mają się zająć, a awantura goniła awanturę. Nawet prowadząca, Ilona Krawczyńska, stwierdziła, że zamiast obiecanej organizacji korporacyjnej, widzi PGR. Karolowi pozostało tylko gorzko zapłakać...
Czworo zagrożonych uczestników. Walka „nowi” vs. „starzy” coraz bardziej brutalna! Marlena i Bartłomiej zostali nominowani, ale sami też mogli rozdać karty przed pojedynkiem. Emocji udzieliły się wszystkim uczestnikom, a „festiwal upokorzeń” zamiast nagród, zdecydowanie nie poprawił atmosfery w gospodarstwie.
Program opuściły kolejne dwie osoby, a grupa już wie, kto powinien być następny! Dzień Pojedynku przyniósł bowiem paskudną rywalizację i obrzydzenie nie tylko warunkami zmagań, ale także zachowaniem jednego z farmerów. Ponadto, po raz pierwszy jedna z uczestniczek dobrowolnie odeszła z gospodarstwa.
Rozbicie układów i ciosy poniżej pasa na początek półfinałowego tygodnia. Zaczęło się od wyboru nowego lidera grupy i rozliczenia poprzedniego. Czy „Zima” poradzi sobie lepiej niż Karol Da Costa? Uczestnicy przystąpili do realizacji kolejnego zadania, ale też w zdecydowany sposób zajęli się walką o jak najlepszą pozycję w rozgrywce o 100 tysięcy złotych.
Od rozejmu do awantur i krytyki ze strony eksperta. Praca jest źle zorganizowana! Tak orzekł doświadczony rolnik i mentor Szymon Karaś, dolewając oliwy do ognia. Atmosfera w gospodarstwie stała się nie do zniesienia, a problemy z realizacją kolejnego Zadania Tygodnia to woda na młyn dla niektórych uczestników. Ostra rywalizacja trwa w najlepsze!
Konfrontacja zamiast bezpieczeństwa. Decyzja „Zimy” zmieniła wszystko! Farmer Tygodnia oddał immunitet za produkty przyniesione przez Marcelinę Zawadzką. Mięso, czekolada, kawa i sok podniosły morale w grupie, ale też spowodowały, że przed nominacjami nikt nie jest bezpieczny. Karol zyskał za to możliwość wyzwania największego rywala na pojedynek.
W nowym sezonie programu na farmę przyjedzie kilkanaście osób, pochodzących z różnych miast, dla których będzie to pierwsza przygoda z życiem na wsi. Tym razem jednak ochotnicy zamieszkają na nowym, znacznie większym i bardziej wymagającym terenie. Zmienią się też niektóre reguły rywalizacji. Czy nowa grupa śmiałków poradzi sobie z codziennym funkcjonowaniem bez bieżącej wody i z ograniczoną ilością jedzenia? Przekonamy się już wkrótce. W tej przygodzie będą im towarzyszyć prowadzące: Marcelina Zawadzka i Ilona Krawczyńska oraz opiekun farmy, rolnik Szymon. W tym sezonie programu „Farma” nie zabraknie niespodziewanych zwrotów akcji, będą przyjaźnie, intrygi, sojusze i wojny, a nawet…romans. Zwycięzca programu zdobędzie tytuł Super Farmera i 100 tysięcy złotych!
Więcej pracy, więcej uczestników i coraz więcej emocji. Niekoniecznie dobrych. Do grona początkujących farmerów dołączyli Joanna Łukaszczyk i Shivakumar Shekar. Są w gospodarstwie tylko jeden dzień krócej od reszty, ale od razu dostali łatkę „tych nowych”. Pozostali też zaczynają się dzielić. Na tych, którzy chcą dobrze pracować i tych, którzy wolą dobrze zjeść... A co z konsekwencjami?
Początkowy entuzjazm ginie pod natłokiem pracy. W gospodarstwie pojawiły się pierwsze kryzysy związane z zadaniami, jakie wyznaczył Szymon Karaś. Nad wszystkim próbuje panować „Margaret”, choć sama przyznaje, że bycie liderką grupy nie jest dla niej łatwe. Do tego farmerkom dają się we znaki głód i zmęczenie. Popłynęły także pierwsze łzy.
Niedostępny
Niedostępny
Niedostępny