Przyszłem, zobaczyłem, zwyciężyłem - oświadcza na scenie Pucuł - i spotyka go za to kara. Na scenę wkracza zdezorientowany Grzechu z mopem. Myśli, że to koniec spektaklu i chce sprzątać. Zakłopotany mówi: Przepraszam, ja tu przyszedłem tylko posprzątać! Zachwycona publiczność wiwatuje...
Pucuł włancza komputer a Grzechu go włącza. Dla jednego z nich to się źle skończy.
Pucuł zauważając "idealną babeczkę", podbiega do niej mówiąc błędne "Proszę panią, mam [...]", spotyka go za to manto parasolem. Podchodzi Grzechu mówiąc poprawne "Proszę pani, a ja mam [...]". Odchodzą razem.
Pucuł i Grzechu łowią ryby. Pucuł wyławia rybę mówiąc błędne "[...] ona ma z półtorej kilo.". Jego ryba zaczyna się kurczyć. Grzechu również wyławia rybę mówiąc "Moja też ma półtora kilograma.". Jego ryba zaczyna rosnąć.
Pucuł i Grzechu próbują złapać stopa. Grzechu pyta Pucuła ile już tak czekają. Pucuł błędnie pyta "A który to już, siódmy lipiec?". Powiew przejeżdżającego samochodu porywa go. Grzechu poprawia go "Siódmy lipca, Pucule.". Auto zawraca, a prowadząca go kobieta oferuje Grzechowi podwózkę.