U Miłobędzkich pojawiają się kolejni klienci. Zachęca ich do tego stary szyld, którym dzieci załatały dziurę w płocie. W tajemnicy przed rodzicami przyjmują na przechowanie psa. Również Anna i Roman nie potrafią odmówić potrzebującym i przyjmują w tajemnicy przed dziećmi i przed sobą nawzajem kolejne czworonogi. Sprawa wydaje się przez przypadek i kończy wielkim zamieszaniem. Kiedy emocje opadają,, Miłobędzcy dochodzą do wniosku, że opieka nad zwierzętami przynosi niezły dochód. Ponieważ Roman nadal nie może znaleźć pracy, rodzina zastanawia się nad pomysłem prowadzenia hotelu dla zwierząt.