Roman wpada na pomysł, by wspólnie z Wiktorem zajęli się 10-letnim chłopcem, Alusiem, który chowa się bez ojca i potrzebuje "męskiej ręki". Jego matka jest zadowolona z pomysłu i przyprowadza chłopca do domu obu panów, udzielając mu wskazówek, jak ma się zachowywać. Roman podchodzi do chłopca w sposób "pedagogiczny" i "edukacyjny", natomiast Wiktor - swoim zwyczajem - na luzie. I to właśnie do Wiktora Aluś lgnie bardziej, o co Romek natychmiast staje się zazdrosny. Zamiast do opery, Wiktor idzie bowiem z Alusiem pograć w bilard i podrywać dziewczyny na molo. Aluś chwali się też matce, że nauczył się pluć na odległość. Roman kłóci się z Wiktorem, że ten daje chłopcu zły przykład i każe przyjacielowi zmienić postawę. Roman i Wiktor w "nowym wydaniu" czekają na ponowną wizytę Alusia.