Wiktor wraca z pracy podekscytowany, bo udało mu się namówić atrakcyjne sąsiadki: Basię i Martę, by przyszły do nich z wizytą. Pojawia się jednak problem. Tego wieczoru, jak co tydzień, do Wiktora i Romana mają też przyjść koledzy na partię pokera. Roman nie zgadza się, by odwołać spotkanie z kolegami, więc Wiktor postanawia użyć podstępu, by szybciej sobie poszli. Jednak ani udawany atak serca, ani zmuszanie Romana do udawania napadu alergii nie skutkują. Siostry Gołębiewskie przychodzą w trakcie gry, a Wiktor, Roman i koledzy udają się do kuchni, żeby zagłosować czy przerwać grę, czy też kontynuować partyjkę. Ku wściekłości Wiktora, głos Romana przeważa. Koledzy grają dalej, a Roman postanawia zająć się siostrami i proponuje im zrobienie prania w pralni w wieżowcu. Po chwili dołącza do nich Wiktor i pranie przeradza się w imprezę i tańcami i alkoholem. Tymczasem koledzy postanawiają zakończyć grę, by dać szansę Wiktorowi i Romanowi skorzystania z miłego towarzystwa pań.