To dość młode, 200-letnie miasto, powołane do życia na wysokim brzegu Morza Czarnego współtworzyli Rosjanie, Francuzi, Ukraińcy, Polacy, Żydzi, Ormianie, Grecy, Bułgarzy, Rumuni… Taka mieszanka etniczna zapewniła Odessie wyjątkowy klimat kulturowy, z którego wynikają też jej tradycje kulinarne. Wspiąwszy się po niemal 200 stopniach legendarnych Schodów Potiomkinowskich, Robert podziwia neoklasyczną odeską architekturę, odnajduje liczne ślady polskie i… siada do stołu. Kawior z bakłażanów, kanapki ze szprotkami i ozorkiem, panierowany sargan i byczki, mięsne pierożki pielmieni, gotowane raki królewskie, koszerny żydowski forszmak i kurzy pipek, czarnomorskie małże, słodkie wareniki z wiśniami czy zielony barszcz – te i inne dania można zjeść w Odessie nie szukając daleko.