Najcenniejszym skarbem Norwegii z kulinarnego punktu widzenia są bez wątpienia ryby wyławiane z Morza Północnego i żyznych akwenów śródlądowych. W poszukiwaniu najlepszych receptur krakowski smakosz płynie ekspresową łodzią do Balestrand nad Sognefiordem, gdzie rybną kartą dań zachwycał się już niemiecki cesarz Wilhelm i inni możni tego świata. Łosoś w czerwonym winie wg. przepisu Kaisera i langustynki z dzikim czosnkiem niedźwiedzim to dania, które Robert przyrządza w ulubionym hotelu Wilhelma. Inne wspaniałe okazy rybnej nacji ogląda w hodowli na wodach Hardangeriordu i na straganach miejskiego targu rybnego w Bergen. W tamtejszym Centrum Ryb i Owoców Morza bierze udział w praktycznym szkoleniu z zakresu filetowania ryb słonowodnych. Lekcję kończy degustacja oraz wizyta w mini-browarze Flamsbrygga, bo przecież... rybka lubi pływać!