Na tej słynnej wśród turystów wyspie chorwackiego Kvarneru polski podróżnik i smakosz podgląda życie jej mieszkańców przed sezonem turystycznym – pustawe uliczki i place głównego miasta Rabu (o nazwie Rab), zabytkowe miejsca, do których latem trzeba się przepychać przez tłumy zwiedzających. Poza sezonem można tu jednak równie dobrze zjeść. (A nawet lepiej!) Robert próbuje dojrzewającej szynki pršut w tradycyjnej konobie, kluseczek z langustynkami i białą truflą, podgląda przygotowanie jagnięciny w miodzie i produkcję „rapskiej torty”, miejscowego ciasta z migdałami i likierem maraschino. Odwiedza też ekologiczne herbarium, gdzie wytwarza się aromatyzowane wonnymi ziołami oliwy i miody (z własnej pasieki). Zagląda na plażę naturystów, szczycącą się prawdziwie królewską historią. W rabskiej przystani jachtowej Robert własnoręcznie przyrządza fritatę z suszoną tradycyjnym, wyspiarskim sposobem ośmiornicą.