Niewiarygodne, ale prawdziwe – na pozbawionej gleby, suchej wyspie świetnie sobie radzą rolnicy i hodowcy. Krytyk kulinarny z Krakowa ocenia efekty pracy jednych i drugich – głównie te jadalne. Paletę wyspiarskich smaków uzupełniają ryby – których w oceanie nie brakuje – oraz wino, rzecz dość niezwykła w tej szerokości geograficznej, białe i czerwone, wyjątkowo udane dzięki wulkanicznym minerałom miejscowego terroir. Na talerzu Roberta Makłowicza pojawiają się kanaryjskie przekąski tapas, zupa rybna z odmiany strzępiela, sery z mleka koziego, owczego i krowiego oraz krewetki z czosnkiem, smażone w całości rybki gueldes i małże lapas. Smacznego!