Rozpoczęła się pierwsza edycja programu X Factor. W pierwszym odcinku jury: Maja Sablewska, Czesław Mozil i Kuba Wojewódzki przesłuchali 13 uczestników, osiem z nich przeszło dalej, a pozostali musieli pożegnać się z show.
Jako pierwszy zaprezentował się Mats - 23-letni Norweg, który zaspiewał piosenkę "Angel" Robbiego Williamsa. - Po raz pierwszy miałam takie emocje i ciarki na plecach. Na takich ludzi czekamy - usłyszał młody wokalistka o Mai Sablewskiej.
Zupełnie inne opinie dostała kolejna uczestniczka - Jolanta Filipiak, która zaprezentowała utwór z repertuaru Dody. - Nie ma talentu, ani wdzięku, - masz konsekwencje w fałszowaniu - mówili jurorzy.
Drugą osoba, która przeszła do kolejnego etapu była Adrianna Styrcz - studentka dziennikarstwa. Dziewczyna zachwyciła jury swoim wykonaniem i charyzmą. - Jesteś znakomita - mówił Wojewódzki, - rzuć dziennikarstwo - grzmiała Sablewska, - byłem na nie, a teraz jestem bardzo na tak - dodał Mozil.
Spore zamieszanie wprowadził występ zespołu Avocado (złożonego z pięciu chłopaków), który przypominał trochę występy My Myself and I. Maja nie chciała dać szansy grupie, mówiąc, że - taki zespół już jest, za to Kuba i Czesław byli na tak, co pozwoliło im przejść dalej.
Jeszcze więcej emocji przyniósł nostalgiczny występ 16-letniego młodzieńca - Łukasza Zimończyka, który wzruszył Czesława niemalże do łez. Tym razem wszyscy sędziowie byli zgodni i pewne jest to, że zobaczymy go w kolejnych etapach show.
Za to do śmiechu doprowadziła wszystkich 17-letnia Kamila Kostka, która dzięki swoim wypowiedziom dostała pseudonim "e". Niestety później już nie było wesoło. - Ty masz wszystkie factory: e, c, d, ale nie masz factora x - skomentował Mozil.
Większe szczęście mieli duet Los Cubanitos i Pani Małgorzata Szczepańska-Stankiewicz, Longina Maryniak i Michał Szpak, którzy spodobali się jury. Zwłaszcza ten ostatni. Chara