Żurawscy padają ofiarą hejtu. Córki, a zwłaszcza Paula, zamierzają bronić dobrego imienia ojca. Dziewczyna wdaje się w bójkę z autorem sprośnego graffiti, które powstało na ich domu. Może zostać za to wyrzucona ze szkoły. Julia robi wszystko, żeby proces utajniono. Próbuje też porozmawiać z mężem o popełnionym przez niego błędzie, ale arogancki chirurg ucina temat. Prokurator wykorzystuje Kingę do wzmocnienia podstawy zarzutów przeciwko Andrzejowi. Julia zajmuje się jednocześnie sprawą Marka. Oskarża on pracowników laboratorium o to, że pomylili wyniki badań. Miał być śmiertelnie chory. Odmówił leczenia i postanowił spełnić swoje marzenie. Wtedy wyszedł na jaw błąd diagnostów. To żona namówiła go do złożenia pozwu - liczy, że Marek wróci do siebie, a za pieniądze z odszkodowania dokończą dacze pod miastem. Jak dowiaduje się Julia, laboratorium zatrudniło Millera, żeby pogrążyć mężczyznę. Wkrótce wychodzą na jaw nowe fakty... Tymczasem Żurawska odkrywa przypadkiem romans Madeja i Moniki.