Gerard sprzedaje Bercikowi Syrenę swojego wujka. Radość nowego właściciela samochodu mąci jednak fakt, że Andzia musi iść do szpitala. Wprawdzie tylko na wycięcie migdałków, ale Bercik i tak jest pełen najgorszych obaw. Dręczą go senne koszmary i wizje zgonu ukochanej. Zrozpaczony zaczyna nawet myśleć o pogrzebie Anny. I pomyśleć, że tak bardzo chciał ją zabrać w podróż syrenką. Tymczasem ta nie trafia nawet na jego podwórko, gdyż Gerard, cofając, rozbił cały tył samochodu. Co gorsza, mechanik twierdzi, że naprawa będzie kosztować drożej niż auto.