Bolek Kowalski zostaje - jak zwykle - zerwany w środku nocy do kolejnego trupa znalezionego w parku. Już na miejscu okazuje się, że zgłoszenie było nieścisłe. Bolek nie zastaje nieboszczyka, ale krwawe ślady na trawie sugerują, że naprawdę doszło tu do brutalnej napaści na kobietę, być może połączonej z gwałtem. Po uważnej analizie śladów Kowalski tworzy sobie wizję tego, co się wydarzyło w nocy. Problem w tym, że prokurator Janik nie zamierza podejmować czynności śledczych na podstawie mglistych wizji Bolka. Dopóki nie ma trupa, nie ma postępowania. Bolek jest natomiast przekonany, że ofiara mogła zostać uprowadzona przez gwałciciela i policjanci powinni szukać jej natychmiast. Zdesperowany, sam rusza do akcji, wspierany duchem przez Julię Pakulską. Rzecz jasna, wpakuje się w grubą kabałę, ale pomoc przyjdzie z najmniej spodziewanej strony