Bycie DJem to, jak się okazuje, zawód podwyższonego ryzyka. Jest stres. Ktoś może Ci w byle momencie podejść do decka i poprosić o zmianę muzyki. W normalnych sytuacjach, możesz powiedzieć "Sorry, nie da rady". Ale jak podchodzi prezydent miasta stołecznego Warszawy i mówi, że to jest jego miasto, to musisz wziąć to pod uwagę. Troszeczkę. I koniec końców puszczasz odrobinę funku.