Żmudne śledztwo w sprawie seryjnego mordercy powoli zmierza do finału. Trop wiedzie na prowincję, gdzie udaje zidentyfikować zabójcę. Gajewski nie może sobie darować, bo przecież rozmawiał nie tak dawno z tym człowiekiem. Tosiek reguluje wszystkie swoje rachunki: w deszczową noc strzela do Gajewskiego.