Tym razem Wojciech Cejrowski nie chce od razu zdradzić widzom, gdzie właściwie jest: wita ich w piwiarni, gdzie na ścianie wisi wielkie malowidło Królewca. Prezentuje architekturę, która przywodzi na myśl Sopot, ludzie wokół mówią po angielsku, lecz gazety wydawane są po niemiecku, a klimat przypomina z kolei Argentynę. Okazuje się, że to Namibia - dawna Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia. Wojciech Cejrowski rozmawia z Niemcem, właścicielem piwiarni, o tym, ile pozostało w Namibii z niemieckiej metropolii. W końcu wyjeżdża z miasta ku miejscom, gdzie kończą się drogi asfaltowe, a nawet bite. Jedzie na spotkanie afrykańskich plemion.