Michał budzi się rano u boku Joli. Mężczyzna wygląda na szczęśliwego, ale kobietę wyraźnie coś gnębi.
Basia wraca do pracy. Szef robi jej złośliwe przytyki - w jego mniemaniu do tej pory Marek cały czas pomagał dziewczynie. Koleżanki z redakcji starają się podnieść Basię na duchu.
Ta bez namysłu wyrzuca do kosza na śmieci kubek z napisem „Marek is the best”. Zwierza się też Marcie przez telefon, że nie miała jeszcze odwagi powiedzieć rodzicom o rozstaniu z narzeczonym.