Po trzynastu tygodniach ekscytującego wyścigu nadszedł czas na finał. Pierwsza misja polegała na ułożeniu przesuwnych puzzli na wzór przepięknej zabytkowej mozaiki. Pozornie banalne zadanie, wykonywane w strugach lodowatego deszczu, sprawiło uczestnikom olbrzymie problemy. Kolejny przystanek to piekarnia, gdzie pary najpierw musiały upiec chleby według tradycyjnej receptury, a następnie dostarczyć je pod wskazany adres. W punkcie kontrolnym, znajdującym się na jednym z głównych placów Taszkentu, prowadząca znów miała dla uczestników zaskakujące zadanie. Do finału zakwalifikowali się ci, którzy jako pierwsi przyprowadzili ze sobą pięć osób, prezentujących imponujący komplet złotych zębów. Na polu bitwy zostały dwa najmocniejsze duety.