Był czas, gdy odpowiednio wcześnie wydane rozkazy Naczelnego wodza mogły zmienić sytuację. W stronę Warszawy szły niemieckie armie z północy: od Bydgoszczy i Torunia i z południa Polski przez Częstochowę i Łódź. Spychały nasze armie pobite i wykrwawione. Armia Poznań była pośrodku tych wielkich kleszczy, nie atakowana, zachowując pełnię sił. Mogła uderzyć w bok niemieckiej 8 armii. Jednakże marszałek Rydz - Śmigły nie chciał przyjąć propozycji dowódcy Armii Poznań, gen. Kutrzeby i zezwolić na to uderzenie. On chciał ściągnąć wszystkie polskie siły na linię Wisły, aby tam utworzyć nowy front. Czas mijał...