Na Święta Maks wyjeżdża z Karoliną do Wrocławia, by poprowadzić koncert charytatywny. Frania jest oburzona, że dzieci spędzą Wigilię bez ojca. Jej zdumienie wzrasta, gdy dowiaduje się, że co roku prezenty pod choinkę małym Skalskim kupowała asystentka Maksa. Niania przekonuje Maksa, że najważniejsze są prezenty od serca, a więc kupione osobiście. Tymczasem dowiaduje się od Konrada, że jak co roku pan Skalski przekaże personelowi nagrody pieniężne. Na konto swej przyszłej wypłaty Frania kupuje dzieciom prezenty. Niestety Maks posłuchał jej rady i zamiast gotówki Frania otrzymuje prezent "od serca" - antyczny wazonik. Aby spłacić debet, niania zastawia prezent w lombardzie. Jednak gdy dowiaduje się, jak wielkie znaczenie Maks przywiązuje do tego prezentu, chce go wykupić. Tyle, że wazonik... kosztuje teraz drożej. Zastawia więc zegarek-pamiątkę po prababci. Maks dowiaduje się o wszystkim. Postanawia zegarek wykupić. Niestety okazuje się, że wykupuje nie ten, co trzeba, przy okazji siada na wazoniku, raniąc sobie pośladki. Choć Wigilia odbywa się w szpitalu, jest to najszczęśliwsza Wigilia Skalskich, bo po raz pierwszy spędzona wspólnie.