"Jestem nieuleczalnie chora na marzenia" - powie Sylwia, kiedy po raz kolejny jej pojmowanie świata rozminie się z wizją rzeczywistości Marcina. Ona unika go, a on na siłę chce wzniecić gasnące uczucie. Sylwia jednak coraz wyraźniej widzi, że to już prawie niemożliwe. Nieporozumienia są coraz bardziej widoczne i bolesne. Marcin próbuje nawet szantażować Sylwię koniecznością ugody przed zbliżającym się przyjazdem jego matki i poczuciem odpowiedzialności za lecznicę, którą będą musieli się zająć pod nieobecność doktora. W Majakach objawia się nowa piękność - Jasiunia. Dawno już nikt nie widział jej takiej. Jasiunia przygotowała się bowiem na wyjazd doktora do Australii. I choć Jan Fus nie chce, by odwoziła go na lotnisko, to jej urok robi na nim wrażenie. Marcin odwozi stryja do Warszawy, gdzie podobno ma spotkać się też z Evą Luną, i skąd przywiezie do Majaków swoją matkę. "Trującą słodycz". Sylwia zostaje w lecznicy sama, ale nie narzeka na brak zajęć. Najpierw, na prośbę Felczerowej, uwalnia od męki pożądania jej kota, dokonując kastracji porucznika Colombo. Potem staje między Manejem i Auguścikiem. Ten drugi podejrzewa tego pierwszego, że jego psy zagryzły w lesie sarnę. Manej nie przyznaje się, a podejrzenia kieruje w stronę podopiecznych Belli. Tymczasem powoli wychodzi na jaw tajemnica domu Bondyrów. Komendant Zioło ma podejrzenia graniczące z pewnością, że Bondyra pobiera emeryturę za swojego ojca, nieżyjącego już od dwóch miesięcy. Do potwierdzenia tej wersji angażuje Felczerową, która bierze na spytki Dorcię, córkę Bondyry. Wyjawieniem tej samej tajemnicy szantażuje Bondyrę Manej. Ten z kolei chce wydobyć od niego informacje na temat kościotrupa zalanego betonem w fundamentach Domu Weselnego wójta. Sylwia dociera wreszcie do Widziadeł, żeby zaszczepić psy Belli, ale zanim zacznie na dobre działać, Tereska przybiega z wiadomością, że opodal rozbił się mały